r.szklarz r.szklarz
222
BLOG

Walka o władzę w tureckiej opozycji pod okiem Erdogana

r.szklarz r.szklarz Polityka Obserwuj notkę 2

Miernik stanu tureckiego braku demokracji, czyli kurs akcji spółki Katmerciler, zyskiwał w poniedziałek na otwarciu giełdy w Stambule ponad 1%. Nic dziwnego, flagowy produkt firmy, policyjne armatki wodne, miały pracowity weekend rozpędzając zwolenników partii MHP, którzy chcieli wybrać sobie nowego lidera.

MHP, czyli Ruch Nacjonalistyczny, jest partią mającą w programie przede wszystkim uwielbienie dla własnego narodu, przywiązanie do tradycji osmańskich, a więc także islamskich, oraz nienawiść do Kurdów. Pod tymi względami blisko im do rządzącej partii AKP. Jest jednak jedna różnica, która sprawia, że obie prawicowe partie tureckiej sceny politycznej się nie cierpią – niechęć MHP do autorytarnego systemu prezydenckiego – najważniejszego celu wywodzącego się z AKP prezydenta Erdogana.

I właśnie dlatego partia MHP jest taka ważna – jest to jedyna partia zasiadająca w tureckim parlamencie, z którą rządząca AKP może dojść do jakiegokolwiek porozumienia. A porozumienia potrzebuje bo w liczącym 550 miejsc Zgromadzeniu Narodowym zajmuje 317 foteli. Jeśli chce wprowadzić system prezydencki, potrzebna jest zmiana konstytucji. Najłatwiej poddać zmiany pod referendum, ale do tego potrzeba 333 miejsc. 40 deputowanych MHP bez wątpienia by się tutaj przydało. Problemem pozostaje przekonanie do swoich racji kierownictwa partii, które nie chce słyszeć o żadnym systemie prezydenckim. A gdyby tak zmieniło się kierownictwo partii?

Nowy przewodniczący jest w MHP wręcz pożądany. W ostatnich wyborach zdobyła ona 40 miejsc w parlamencie – mniej niż odwieczni wrogowie, Kurdowie z HDP. Potrzebna jest nowa energia, której rządzący partią od 19 lat Devlet Bahceli już nie jest w stanie tej nowej energii wykrzesać. Coraz częstsze były głosy, że potrzeba nowego lidera, nowego kierunku. A czy jest lepszy na to moment niż nadchodzące zamieszanie związane z odwołaniem premiera Davutoglu i spodziewaną rekonstrukcją rządu? Może i biednym nacjonalistom skapnie jakieś ministerstwo, jak dogadają się z prezydentem Erdoganem?

No i w ten sposób przeciwnicy Bahceliego postanowili go odwołać. I tu się zaczynały schody, bo niektóre sądy uznawały nadzwyczajny kongres MHP za nielegalny z powodu zbyt małej liczby podpisów pod wnioskiem o jego rejestrację. Inny sąd tę decyzję wkrótce odwołał. Tymczasem wszyscy czterej kandydaci na nowego lidera partii zadeklarowali się jako przeciwnicy porozumienia z AKP, a w szczególności wprowadzeniu systemu prezydenckiego. Nagle się okazało, że do organizacji kongresu potrzebna jest jeszcze zgoda Sądu Najwyższego, która nie wpłynęła. Hotel w Ankarze, w którym posiedzenie MHP miało się odbyć został otoczony przez policję, a uczestników nie wpuszczono.

Bahceli na razie zostaje, a jego przeciwnicy są wściekli. Kongres zostanie przeniesiony na czerwiec, już po rekonstrukcji rządu. Do tego czasu wiele się może zmienić, a dotychczasowy lider MHP może zdecydować się na zmianę kierunku, by tylko utrzymać fotel. Stawką jest kształt przyszłej konstytucji Turcji. Gra o tron w Ankarze trwa. Z tym tylko, że jest tylko jeden kandydat do zasiadania na nim, a stawką jest to, jak wygodnie Erdoganowi będzie się na owym tronie siedzieć.  

r.szklarz
O mnie r.szklarz

Absolwent SGH i Uniwersytetu Marmara w Stambule. Zainteresowany ekonomią i sprawami międzynarodowymi, szczególnie Bliskim Wschodem. Treść notek nie odzwierciedla poglądów i opinii redakcji -- żadnej redakcji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka