r.szklarz r.szklarz
1367
BLOG

Czym się różni strajkująca pielęgniarka od strajkującego górnika

r.szklarz r.szklarz Polityka Obserwuj notkę 43

Aktualnie bodaj największym problemem rządzących jest strajk pielęgniarek z Centrum Zdrowia Dziecka. Skojarzenie z górnikami nasuwa się samo, jednak sytuacje obu tych grup zawodowych są kompletnie inne.

 

To, co łączy górników i pielęgniarki to działanie w branży nierynkowej. Zarówno kopalnie Polskiej Grupy Górniczej, jak i Centrum Zdrowia Dziecka należą do państwa i w zasadzie nie mają poważnej konkurencji w sektorze prywatnym. To oznacza, że rynek pracy w tych branżach nie istnieje, w tym sensie, że płace nie są wyznaczane przez siły popytu i podaży. W obu przypadkach płace wyznaczane są w toku negocjacji i w obu przypadkach prowadzi to do innych skutków.

Górnicy węgla kamiennego w Polsce działają w branży schyłkowej. Wiele kopalń wydobywa węgiel po kosztach wyższych niż cena rynkowa produkowanego przez nich surowca, co oznacza, że jest to branża, do której trzeba dopłacać. Nie jest tajemnica, że żeby to wszystko śmigało, trzeba zamknąć najbardziej stratne kopalnie i zredukować zatrudnienie. Na to nie pozwalają jednak silne związki zawodowe, które mogą spalić opony kiedy trzeba i gdzie trzeba.

Prowadzi to do sytuacji w której nie tylko górnikom udaje się utrzymać miejsca pracy, ale jeszcze mają liczna przywileje socjalne, takie jak trzynastki, czternastki, deputaty, przywileje emerytalne itp. To wszystko sprawia, że płaca górnika jest znacznie powyżej płacy równowagi. Gdyby je zrównać, wiele osób odeszłoby z zwodu, bo wykonywanie niebezpiecznej i ciężkiej pracy za mniejsze pieniądze nie byłoby dla nich opłacalne. Inni by zostali. Wtedy zatrudnienie zrównałoby się z zatrudnieniem równowagi, nierentowne kopalnie można by było zamknąć (bo nie miałby kto w nich pracować) i branża górnicza mogłaby osiągnąć równowagę. To jest jednak scenariusz czysto teoretyczny, bo wiadomo, że tak się nigdy nie stanie.

Pielęgniarki są w zupełnie innej sytuacji. Publikowane przez nich tzw. „Paski Pielęgniarek” jasno pokazują, że ich zarobki są niskie. Z ich protestów wynika też, że mają nadmiar pracy, bo jest ich po prostu za mało. A jest ich za mało, bo mają niskie płace – żadna wykształcona pielęgniarka nie chce pracować za grosze. Już wolą wyjechać za granicę i wiele faktycznie to robi. Aktualnie więcej pielęgniarek w Polsce przechodzi na emeryturę niż podejmuje się tego nisko płatnego zawodu w naszym kraju. A zapotrzebowanie będzie rosło, bo społeczeństwo się starzeje.

Zgodnie z teorią ekonomii, z branż gdzie płace są za niskie, pracownicy powinni odchodzić tworząc wakaty. By je zapełnić, pracodawcy powinni podnosić płace, zachęcając kolejne osoby do podjęcia u nich pracy. Ale nie w sektorze publicznym. Tutaj liczba wakatów rośnie i nikt nie robi niczego, by temu zapobiec. Pozostaje tylko pytanie, dlaczego te pielęgniarki, które zostały nie przestały jeszcze pracować. Odpowiedź brzmi: przestały. Na tym przecież polega strajk.

W każdym strajki górników i pielęgniarek różnią się tym, że pierwsi walczą o nierynkowe miejsca pracy, a drugie o rynkowe płace. Dlatego te drugie darzę dużo większą sympatią. 

Zobacz galerię zdjęć:

r.szklarz
O mnie r.szklarz

Absolwent SGH i Uniwersytetu Marmara w Stambule. Zainteresowany ekonomią i sprawami międzynarodowymi, szczególnie Bliskim Wschodem. Treść notek nie odzwierciedla poglądów i opinii redakcji -- żadnej redakcji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka