r.szklarz r.szklarz
724
BLOG

Turcja poprawia relacje z Rosją i Izraelem

r.szklarz r.szklarz Polityka Obserwuj notkę 10
Dziś był ważny dzień dla tureckiej dyplomacji. W ostępie zaledwie kilku godzin unormowano stosunki z dwoma strategicznymi partnerami - Rosją i Izraelem. Jednemu wybaczono, innego poproszono o wybaczenie. 

Relacje dyplomatyczne z Tel-Awiwem Ankara zamroziła po 31 maja 2010 roku. Tego dnia izraelska Marynarka Wojenna zaatakowała flotyllę cywilnych statków wiozących pomoc dla oblężonej Strefy Gazy. Działacze NGO z całego świata nie zgodzili się na zmianę kursu, więc dokonano abordażu. Na flagowym statku "Pokojowej Flotylli", Mavi Marmara doszło do strzelaniny, w wyniku której śmierć poniosło 10 obywateli Turcji.

Przed tym smutnym zdarzeniem Turcja i Izrael były bardzo bliskimi partnerami, potem na 6 lat się na siebie obraziły. Dopiero teraz postanowiły odbudować dobre relacje. Wymieniono się ambasadorami, zezwolono na działalność tureckich firm budowlanych przy realizacji kilku projektów w Gazie oraz uruchomienie korytarza humanitarnego do miasta. Do tego rodziny ofiar otrzymają od rządu Izraela odszkodowanie w wysokości 2 mln USD każda. To oczywiście dopiero początek i relacje między tymi krajami jeszcze długo nie będą normalne, ale pierwsze kroki do ich odbudowy zostały poczynione.

Zdarzenie, które zepsuło dobre relacje z Putinem wszyscy pamiętamy. Zestrzelenie rosyjskiego samolotu Su-24, który na 7 sekund wleciał w przestrzeń powietrzną Turcji w listopadzie 2015 roku mocno popsuło stosunki bliskich partnerów. O tym jak bliskie to były relacje, niech świadczy fakt, że każdy jeden sprzedawca na stambulskim Grand Bazarze i okolicznych ulicach mówi po rosyjsku, a wiele sklepów ma nawet pisane cyrylicą szyldy. W 2015 roku Turcję odwiedziło około 3,5 mln turystów z Rosji, czyli 10% wszystkich. I nagle jednego dnia to się skończyło. 

Prezydent Erdogan wiele razy apelował do Putina o to, by usiąść do stołu i na spokojnie obadać całą sytuację. Warunek zawsze był jeden i ten sam - Turcja ma przeprosić. Dumny "sułtan" nie chciał nawet o tym słyszeć. Aż do dzisiaj. Magiczne słowo "przepraszam" w liście do Putina nareszcie padło. Jeszcze nie wiadomo do czego to doprowadzi, ale lody zostały przełamane.

Próba naprawy przez Turcję stosunków dyplomatycznych z bliskimi niegdyś partnerami nie dziwi. Wprowadzona dawno temu doktryna polityki zagranicznej "zero problemów z sąsiadami" w dziwny sposób zamieniła się w politykę "problemy ze wszystkimi sąsiadami". Grecy i Bułgarzy się wkurzali za fale migrantów, którym nikt nie przeszkadzał. Assadowi nie podobało się, że Erdogan wspiera syryjską opozycję. Rząd w Bagdadzie obraził się o tureckich żołnierzy rozbudowujących bazę wojskową w okolicach Mosulu, która co prawda znajduje się na terytorium kontrolowanym przez Kurdów, ale formalnie nadal jest to Irak. W pewnym momencie rządowi w Ankarze po prostu zaczęli się kończyć przyjaciele za granicą. 

Bycie dumnym, ale obrażonym na wszystkich dookoła krajem może wydawać się atrakcyjną wizją, ale na dłuższą metę to ślepa uliczka. Taka polityka zagraniczna prowadzi tylko do izolacji i pogorszenia standardu życia obywateli. Turków może tylko cieszyć, że ich prezydent to zrozumiał. My możemy być trochę mniej radośni, bo w antyrosyjskim obozie prawdopodobnie tracimy poważnego sprzymierzeńca. I to w bardzo niebezpiecznym momencie.

r.szklarz
O mnie r.szklarz

Absolwent SGH i Uniwersytetu Marmara w Stambule. Zainteresowany ekonomią i sprawami międzynarodowymi, szczególnie Bliskim Wschodem. Treść notek nie odzwierciedla poglądów i opinii redakcji -- żadnej redakcji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka