W miniony piątek odbyła się premiera najnowszego hitu tureckiej kinematografii - filmu #Reis, będącego biografią prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Przedstawia on drogę na szczyt czołowego polityka w Ankarze.
Zupełnie przypadkiem za miesiąc Turcy pójdą do urn, aby w drodze referendum zdecydować o zmianie konstytucji kraju. Jeżeli wygra opcja "tak" system kraju zmieni się z gabinetowo-parlamentarnego na prezydencki, a człowiek będący bohaterem wydanego właśnie filmu zyska gigantyczną władzę.
Niestety nie widziałem jeszcze "Reisu" i na pewno ten brak jak najszybciej nadrobię, ale pierwsze recenzje są bezlitosne. Jak na razie użytkownicy imdb przyznali u ocenę 1,3, co czyni go najgorzej ocenianym filmem wszech czasów.
Widzowie zarzucają filmowi przede wszystkim, że jest to po prostu wysokobudżetowy obraz propagandowy, który upiększa niektóre epizody życiorysu prezydenta do granic absurdu, a wiele, na przykład wieloletnią współpracę z Fethullahem Gulenem, zwyczajnie pomija.
Żeby była jasność, na imdb jest też wiele recenzji pozytywnych i to wręcz ociekających entuzjastycznym zachwytem. Nie jest chyba zaskakujące, że tego typu film budzi skrajne emocje, a podział między tymi którym się podoba i nie przebiega wzdłuż podziałów politycznych. U obu stron widać więcej zainteresowania głównym bohaterem, niż samym filmem.
Wyważonych głosów nie ma, więc ciężko ocenić po recenzjach internautów, czy film rzeczywiście jest tak zły. Można natomiast pośmiać się, bo humor niektórych użytkowników imdb jest naprawdę śmieszny. Poniżej przedstawiam dwa najciekawsze zdania z recenzji filmu Reis użytkowników imdb:
"If you're interested in a movie about Erdogan, watch Sacha Baron Cohens "The Dictator" 
;)"
"This film is so awful that will bring Mustafa Kemal Atatürk back to life from his grave."
Co ciekawe oba pojawiają się w kilku recenzjach. Przypadek?
