Od jakiegoś czasu rząd Beaty Szydło chwali się doskonałymi danymi gospodarczymi, co można śledzić w mediach społecznościowych pod hashtagiem #GospodrkaPlus. Dziś rząd ogłasza wszem i wobec, że bezrobocie wyniosło w kwietniu 7,7 proc. i jest najniższe od 26 lat. Faktycznie jest to ogromny sukces naszej gospodarki, jednak wynika ona raczej z dobrej koniunktury, ale nie rządów PiS w Polsce.
Rzut oka na wykres obrazujący stopę bezrobocia w Polsce wyraźnie wskazuje, że wskaźnik ten spada już od 2013 r. i ostatni spadek także wpisuje się w ten trend. Na wykresie nie widać, żeby dojście do władzy PiS jakkolwiek wpłynęło na tempo spadku bezrobocia w Polsce.
Co więcej, dobra koniunktura dotarła nie tylko do Polski, ale także do całego regionu europy środkowo-wschodniej. Także na Węgrzech od 2013 r. bezrobocie wyraźnie spada, co oznacza, że również w tym kraju coś w tym czasie zaczęło się w gospodarce poprawiać. I tym czymś nie było dojście PiS do władzy.
Trochę później, bo dopiero w 2014 r. ożywienie dotarło do Czech, ale także u naszego południowego sąsiada widać dokładnie ten sam trend. 
Tak samo na Słowacji, choć tam ożywienie koniunktury nastąpiło nieco wcześniej
Każdy z krajów naszego regionu notuje doskonałe dane gospodarcze i wyraźną poprawę na rynku pracy, ale tylko w jednym PiS realizuje swój program. Oznacza to, że za ożywieniem ekonomicznym stoją nie działania jakiejś konkretnej partii politycznej, ale ogólnie dobra koniunktura, która jest notowana we wszystkich krajach regionu. Oczywiście nie dziwi, że rząd próbuje przypisać sobie nieswoje zasługi i wyolbrzymiać skutki swoich działań, ale jako świadomi wyborcy nie powinniśmy się dać na to nabrać.
