r.szklarz r.szklarz
813
BLOG

Wcześniejsze emerytury nie zwolnią miejsc pracy dla młodych

r.szklarz r.szklarz Emerytury Obserwuj temat Obserwuj notkę 33

Jednym z zakładanych skutków obniżenia wieku emerytalnego jest poprawa sytuacji osób młodych, dopiero wchodzącym na rynek pracy. W krótkim okresie rzeczywiście może to spowodować, że starsi zwolnią miejsca pracy młodym, ale na dłuższą metę najpewniej odbije się to negatywnie na gospodarce, na czym stracą wszyscy.

 

Według wyliczeń Forum Obywatelskiego Rozwoju, po cofnięciu reformy ponoszącej wiek emerytalny do 67 lat dla obu płci, do 2030 roku ubędzie z zasobu siły roboczej około 1,4 mln osób więcej, niż gdyby reformy nie cofnięto. Biorąc pod uwagę wysokość emerytury minimalnej, większość Polaków będzie zainteresowana skorzystaniem ze zmian. Wydaje się, że jest to dobra wiadomość dla młodych, dopiero wchodzących na rynek pracy, którym będzie dzięki temu łatwiej znaleźć zatrudnienie.

Mechanizm ten wydaje się intuicyjny. Stanowisko osoby opuszczającej firmę jest zajmowane przez osobę trochę młodszą, a na jej miejsce wchodzi ktoś jeszcze młodszy. W ten sposób każdy przesuwa się po drabince awansu o jeden stopień do góry i dzięki temu na samym dole powstaje wakat dla świeżo upieczonego absolwenta zaczynającego karierę zawodową.

Płace w górę, ale produkcja w dół

Na rynku pracy wytwarza się sytuacja przedstawiona na poniższym wykresie. Po zmniejszeniu zasobu siły roboczej o 1,4 mln osób, zmniejsza się podaż pracy. Pracodawcom trudniej jest znaleźć pracowników i zaczynają konkurować o młodych podnosząc im pensję. Spada poziom zatrudnienia (z Q0 do Q1), ale jednocześnie rosną płace do poziomu P1. Sytuacja pracownika zdecydowanie się poprawia.

image

Powyższa analiza sprawdza się tylko przy założeniu innych czynników niezmienionych (ceteris paribus) i jedynie w krótkim okresie. Tymczasem obniżenie zasobu siły roboczej o 1,4 mln ludzi wpływa także na inne czynniki. I to bardzo. Gospodarka to nie jest wielka fabryka, w której istnieje stała liczba miejsc pracy, o które muszą rywalizować mężczyźni z kobietami, ludzie z maszynami i młodzi ze starymi. Gospodarka jest żywym, dynamicznym organizmem, w którym ciągle powstają nowe miejsca pracy, ale też zanikają stare. To sprawia, że analizując rynek pracy nie można zapomnieć o stronie popytowej.

Produkcja w gospodarce jest zależna przede wszystkim od zasobu dostępnego kapitału (maszyny i urządzenia), postępu technicznego, który wpływa na produktywność owego kapitału oraz zasobu siły roboczej, która ów kapitał obsługuje. Istotne zmniejszenie dostępności jednego z tych czynników odbija się negatywnie na zdolnościach produkcyjnych gospodarki.

Jednym ze skutków zmniejszenia podaży pracy jest ograniczenie zatrudnienia z Q0 do Q1. Przedsiębiorstwom trudniej jest znaleźć pracowników na dane stanowisko, a przy wyższych płacach niektóre firmy mogą wstrzymywać się z zatrudnianiem. Brak dostępu do siły roboczej może stać się przez to czynnikiem hamującym rozwój przedsiębiorstw, czego jednym z najbardziej prawdopodobnych skutków jest spowolnienie rozwoju gospodarczego. Ten efekt ma miejsce nawet przy zwiększonej imigracji z Ukrainy, ponieważ dodatkowi pracownicy jedynie zastępują na rynku pracy tych przechodzących na emerytury, zamiast zwiększać zasób siły roboczej.

Więcej emerytów to wyższe podatki

Już teraz Polska jest krajem, w którym wskaźnik aktywności zawodowej należy do najniższych w Europie. Oznacza to, że relatywnie nieduża grupa ludzi pracujących utrzymuje stosunkowo dużą grupę niepracujących. Obniżenie wieku emerytalnego te proporcje jeszcze bardziej zaburzy. Oznaczać to będzie zwiększenie obciążeń pracujących, a w szczególności wzrost pozapłacowych kosztów pracy, czyli podatków.

 Według szacunków ZUS, same tylko dopłaty do emerytur minimalnych spowodowane cofnięciem reformy podnoszącej wiek emerytalny w 2060 r. kosztować nas będzie 25 mld zł rocznie, nie wliczając inflacji. To także może okazać się istotnym obciążeniem dla gospodarki, ponieważ jeżeli rośnie część wynagrodzenia, którą musimy oddać państwu, to pracodawca musi zapłacić więcej, byśmy dostali tyle samo. Wzrost pozapłacowych kosztów pracy może zniechęcić część przedsiębiorców do zwiększenia zatrudnienia – na czym stracą także młodzi.

Konsumpcja i produkcja w dół

Ponadto, jeżeli ludzie starsi rzeczywiście zaczną przechodzić na wcześniejsze emerytury i zwalniać miejsca pracy młodym, będą musieli liczyć się z tym, że będą one głodowe, co będzie wiązało się ze spadkiem konsumpcji, co pociągnie za sobą także przychody przedsiębiorstw, które będą musiały ograniczyć produkcję.

Skutkiem będzie spowolnienie gospodarcze, lub nawet recesja, której oczywistym efektem będzie bezrobocie spadek popytu na pracę niosący za sobą spadek zatrudnienia i wzrost bezrobocia, oczywiście dotykającego także młodych.

 

image

Oznacza to, że ogólnym rozrachunku na odejściu z rynku pracy osób starszych młodzi skorzystają w ograniczonym stopniu, a mogą nawet stracić, wraz ze zmniejszeniem produkcji gospodarki.

W rzeczywistości osoby w wieku przedemerytalnym i dopiero wchodzące na rynek pracy nie konkurują o ograniczoną liczbę etatów w "ogólnokrajowej fabryce", ale raczej wspólnie budują dobrobyt narodowy dbając, by ta "fabryka" jak najwięcej produkowała, na czym korzystają wszyscy. Potwierdzają to dane empiryczne zebrane przez zespół pod kierownictwem Wernera Eichhorsta, dla poszczególnych krajów Unii Europejskiej. Wynika z nich, że tam, gdzie zatrudnienie osób starszych jest wysokie, tam także młodzi nie mają problemu ze znalezieniem zatrudnienia. I odwrotnie – w państwach borykających się z problemami gospodarczymi, dotykają one tak samo młodych, jak i starych.

image

image

Dobrobyt bierze się z pracy, a nie zasiłków emerytalnych i najlepszym sposobem na jego poprawę są bodźce do zwiększania, a nie zmniejszania aktywności zawodowej. Poprawa sytuacji na rynku pracy przez ograniczenie liczby pracujących to droga donikąd. Tylko powstawanie nowych miejsc pracy gwarantuje trwały wzrost gospodarczy.

Dzięki zwiększeniu produkcji, przedsiębiorstwa są coraz bardziej chętne do zatrudniania większej liczby pracowników, dzięki czemu na rynku pracy następuje przesunięcie krzywej popytu na pracę w prawo. Skutkiem tego jest równoczesne, stopniowe zwiększanie zatrudnienia oraz wynagrodzeń. Właśnie w ten sposób powinniśmy dążyć do wprowadzenia w Polsce rynku pracownika, na którym skorzystają także młodzi pracownicy. 

r.szklarz
O mnie r.szklarz

Absolwent SGH i Uniwersytetu Marmara w Stambule. Zainteresowany ekonomią i sprawami międzynarodowymi, szczególnie Bliskim Wschodem. Treść notek nie odzwierciedla poglądów i opinii redakcji -- żadnej redakcji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo